Osiedla z wielkiej płyty a zabudowa nowoczesna – co lepsze?

Okres Polski Ludowej charakteryzował się szeroko zakrojonymi inwestycjami w mieszkalnictwo. W każdym polskim mieście powstawały wtedy liczne osiedla z wielkiej płyty, które miały stanowić odpowiedź na zwiększającą się liczbę ludności. Spora część naszych rodaków uważa dzisiaj owe rozległe blokowiska za mało estetyczny relikt przeszłości. Są jednak i tacy, którzy dostrzegają w nich jak najlepsze cechy – w czym więc osiedla z wielkiej płyty przodują nad budownictwem dzisiejszym?

Centralne myślenie – istota planowania!


W czasie PRL na wielu obszarach przodowała własność państwowa – to także państwo zajmowało się budową nowych osiedli mieszkaniowych z wielkiej płyty. Cały kraj sterowany był z poziomu centralnego – najczęściej odbijało się to niekorzystnie na gospodarce i stosunkach społecznych, aczkolwiek w przypadku mieszkalnictwa zaprocentowało jak najbardziej pozytywnie. Proces budowy osiedla zaczynał się bowiem od skrupulatnego planowania, co wpływało później znacząco na komfort życia. Dzisiaj, w przypadku podejmowania jakichkolwiek inwestycji budowlanych, liczy się przede wszystkim zysk inwestora. Deweloperzy skupiają się więc głównie na tym, jak zmieścić na określonym obszarze jak najwięcej mieszkań, aby podwyższyć swój dochód z nieruchomości. Za „komuny” bywało inaczej – państwo budowało osiedla nie dla zysku, ale dla zapełnienia istotnych potrzeb społecznych, a więc komfort życia w danym miejscu rozumiało się zdecydowanie bardziej holistycznie.

Osiedla – kiedyś i teraz


W ten sposób, chociaż osiedla z wielkiej płyty nie są ani najpiękniejsze, ani nie są najbardziej zaawansowane pod względem technicznym, to są nie tylko miejscem zamieszkania, ale także elementem większego planu. Razem z blokami projektowano bowiem pawilony handlowe, przychodnie, domy kultury, rozległe place zabaw i boiska sportowe, parki i skwery spacerowe. Osiedla mieszkaniowe z czasów Polski Ludowej ciekawią rozległymi przestrzeniami, a także doskonałym skomunikowaniem z centrum miasta – myślano bowiem z góry o tym, aby doprowadzić do osiedli linie autobusowe i tramwajowe, a także szerokie szosy samochodowe. Dzisiejsze osiedla mieszkaniowe są wprawdzie często bardziej estetyczne oraz nowocześniejsze, brakuje im jednak szerszej wizji. Powstają one, jak już zostało powiedziane, dla prywatnego zysku – deweloper nie myśli więc czy dane miejsce jest dobrze skomunikowane, wyposażone w sklepy czy inne obiekty użyteczności publicznej. Przeciwnicy nowoczesnej zabudowy porównują ją do chowu klatkowego i wskazują na wybitne zaniedbania lokalnych polityków w sprawie planowania przestrzennego.